niedziela, 14 kwietnia 2019

Rozdział 13



  — Eliza jest przeurocza, a ta Ewelina, nowa żona taty, jest naprawdę miła — powiedziała szybko, a na jej ustach zagościł niewielki uśmiech. — Wiesz, na dobrą sprawę choć chciałam go za to nienawidzić. Za to wszystko co nam zrobił… nie potrafię. Takie życie sobie wybrał i chyba zostało mi to zaakceptować — dodała, spuszczając głowę. 
   Minęły dwa tygodnie od mojej rozmowy z Izabelą odnoście jej taty. Przez cały ten czas unikała tematu jak ognia a ja nie byłam w stanie wprawiać jej w zakłopotanie albo jakiekolwiek inne negatywne emocje. Uznałam, że jeśli tylko będzie potrzebowała rozmowy – da mi znać. Tak jak to zwykle bywało. 
   Przez te dwa tygodnie niewiele się zmieniło. Starałam się z całych sił wspierać Izabelę, chociażby samą obecnością, natomiast z Łukaszem znów wróciliśmy do relacji sprzed wyjazdu nad jezioro. Ponownie zaczęło coś go dręczyć, ale za nic nie chciał o tym rozmawiać. Twierdził, że to nic takiego, że jest po prostu zmęczony, bo ma dużo nauki. Trudno było mi w to wierzyć. 
   — Tak, czasami tak trzeba — odpowiedziałam cicho i objęłam ją ramieniem. 
   Łóżko zaskrzypiało, kiedy podciągnęłam jedną nogę pod klatkę piersiową. Wyczułam, jak Izabeli trzęsły się ręce. Zawsze tak miała, kiedy towarzyszyły jej silne uczucia. 
   — Tyle czasu miałam mu za złe. Myślałam, że mnie nie kocha, że zostawił mnie bo byłam niewystarczająca. — Głos zaczął jej drżeć. — Później znikąd pojawiła się ta wiadomość o siostrze i zaproszeniu mnie do ich domu. Czułam się, jakbym była w jakimś tandetnym dramacie — zaśmiała się gorzko. 
   — Może napiszesz o tym sztukę? 
   Próbowałam rozładować napięcie. Chciałam, żeby chociaż trochę polepszył jej się humor. 
layout by oreuis